Oj, nie pamiętam już kiedy jadłem dobre placki zbójnickie. To było chyba w górach dwa, a może trzy lata temu. Chyba raczej trzy. W każdym razie dzisiaj postanowiłem zmierzyć się z tarką i ziemniakami. I voilà.
Wystarczy kilka ziemniaków, jedna duża cebula, sól i pieprz (do smaku) oraz garść mąki. Sos? Można kupić gotowy - myśliwski, można ugotować samemu z mięsem i pieczarkami. Ja wybrałem ten drugi.
Niestety nie udało mi się stworzyć atmosfery góralskiej chaty/karczmy. Zabrakło piwa z sokiem, grzańców, kominka z którego biłoby ciepło, tony śniegu, zimna wpadającego przez otwierane na okrągło drzwi...
Ale za to były smaczne placki, herbata cynamona, kaloryfer i dobra lektura.
Też jadłam w tym tygodniu placki ziemniaczane :)
OdpowiedzUsuń