środa, 30 maja 2012

Błyskawiczny sernik na zimno.


 

Sezon na truskawki już chyba mogę zacząć! Są coraz tańsze, a przede wszystkim prawdziwe! :)
A takie w serniku na zimno - palce lizać!

Stąd pomysł na błyskawiczny sernik na zimno do którego wykorzystałem serki homogenizowane, których data ważności powoli dobiegała końca. O!
Pierwszą galaretkę truskawkową należy rozpuścić w 150 ml wody (mniej niż jest podane na opakowaniu), ostudzić i dokładnie połączyć z serkami homogenizowanymi. Gotową masę przełożyć do tortownicy, zakryć folią spożywczą i włożyć do lodówki na około 30 min. W tym czasie przygotowujemy drugą galaretkę według wskazówek podanych na opakowaniu. Odstawiamy galaretkę do ostygnięcia. Po 30 minutach na masie układamy przekrojone na pół truskawki i zalewamy galaretką. Ponownie wkładamy do lodówki na +/- godzinkę. I gotowe.

Sernik wykonuje się błyskawicznie (znacznie dłużej czeka się aż masa się "zsiądzie") i błyskawicznie znika. Po powrocie z pracy został dla mnie jeden kawałek, który na szczęście udało mi się sfotografować :-)


piątek, 25 maja 2012

Na podwieczorek - rogaliki mamy Ani.


Mama Ania zawsze robiła najlepsze rogaliki na świecie. I takie robi do dziś! Tyle, że rzadziej... Wczoraj postanowiłem dorównać Mamie Ani w sferze rogalikowej - otrzymałem przepis, wskazówki i radź sobie synu sam!
Do rogalików potrzebowałem: 1/2 kg mąki, 1 kostka margaryny, 2 duże jajka, 10 dkg drożdży, 3 łyżki cukru, pół opakowania śmietany, powidła. Wszystko to wrzuciłem do jednej miski, wyrobiłem ciasto i odstawiłem do wyrośnięcia. Po niecałej godzinie ciasto urosło i gotowe było do wyrabiania rogalików.
Kiedy ciasto już wyrośnie, bierzemy z ciasta kulkę w kształcie piłki tenisowej i rozwałkowujemy. Następnie dzielimy na osiem części i nakładamy powidła. Na koniec zwijamy tak aby powstał nam rogalik. I Voilà! 

Gotowe rogaliki wykładamy na wysmarowaną masłem blachę do pieczenia i wkładamy do piekarnika rozgrzanedo do 180' na około 25 minut.
Mama Ania zazwyczaj rogaliki polewa lukrem - więc my też tak zrobiliśmy :-)




Rogaliki wyszyły smaczne! Jednak nad wyglądem muszę jeszcze trochę popracować pod czujnym okiem Mamy Ani! :-)

sobota, 19 maja 2012

Chcę w prezencie! ;-)


Dzisiaj (bardzo) krótko o książkach. I to wcale nie kulinarnych! :). W wolnej chwili poszperałem między regałami księgarni i dorwałem kilka pozycji, które mniej lub bardziej mnie zainteresowały.

1. Pierwsza z nich to, wychodząca poza margines monotonnego schematu biograficznego, opowieść o Freddie Mercury'm, Brianie May'u i reszcie zespołu Queen. Wieloletni członek ekipy technicznej, Peter Hince, snuje nam osobistą, rock'n'rollową opowieść z czasów świetności muzycznej legendy rocka. Queen. Nieznana historia to nie lada gratka dla fanów Freddiego Mercury'ego. Zaskakujące fakty, historie prosto ze sceny, zza kulisy i studyjnego kąta, a do tego unikatowe zdjęcia z prywatnego archiwum Petera - to po prostu trzeba mieć!

2. Mroczna Szwecja, zagadkowe morderstwa i psycholog policyjny. Sebastian Bergman to bohater dwóch powieści kryminalnych Hansa Resenfeld'a i Michaela Hjorth'a. Jak sobie poradzi jeden z najlepszych w Szwecji ekspertów od seryjnych morderców musimy sprawdzić sięgając po lekturę Ciemne sekrety i Uczeń, które nabyć możemy w pakiecie za bardzo atrakcyjną cenę 49,99 PLN :-)

3. Norwegia. Dwa wydarzenia. Napad na bank w portowym mieście Stavanger i kradzież obrazów Muncha z Narodowej Galerii w Oslo. Za obiema akcjami stoją ludzie z tzw. gangu Tveity*.
Kjetil Ostli w reportażu Policjanci i złodzieje podejmuje próbę analizy fenomenu przestępczości zorganizowanej. Napięcie, emocje i brutalna rzeczywistość, którymi Kjetil Ostli żongluje między rozmowami nie pozwalają oderwać się od lektury.

Niestety aby zapełnić puste miejsce na regale z książkami będę musiał jeszcze poczekać. Portfel świeci pustkami, urodziny dopiero za parę miesięcy, a o imieninach czy prezencie pod choinkę nie wspomnę. Póki co, muszę nacieszyć jedynie wzrok lub czytając w księgarni po kilka stron. Jest jeszcze opcja, że Ktoś właśnie chce mi zrobić prezent i nie wie co wybrać - dlatego ułatwiam :-) Hihi.

_____________________
* Tveita - gang założony w latach 80. przez Jana Kvalena, eks-marynarza, wyznawcy szczególnego kodeksu moralnego dla prawdziwych mężczyzn.

czwartek, 17 maja 2012

Na dzisiejsze śniadanie: FRITTATA.


Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy to pytanie "co to właściwie jest". Później już tylko zabawa w skojarzenia - jakaś sałatka owocowa? mus owocowy? deser owocowy?. Nigdy bym nie pomyślał, że jest to rodzaj omletu "zmiksowsany" z resztkami z lodówki :-)

Do swojej frittaty (o matko! jak to śmiesznie brzmi) użyłem:
5 jaj, 8 plastrów świeżego ogórka, pomidory koktajlowe (ok. 200g), garść szpinaku, 2 plastry szynki, 2 plastry sera, por, szczypiorek, 1 cebula, garść kukurydzy, połowa papryki czerwonej, ser fetopodobny, przyprawa chili, sól. 

Sposób przyrządzania:
Cebulę przysmażamy na patelni aż się zarumieni. Następnie wrzucamy szynkę, ogórek, pomidory, kukurydzę, paprykę. Smażymy przez 2-3 minuty, po czym rozkładamy na blasze do tarty. Jeżeli używamy szpinaku mrożonego - rozmrażamy go, doprawiamy i rozprowadzamy delikatnie na warzywach. 
W osobnym naczyniu należy ubić jaja, doprawić przyprawą chili. Wymieszać z porem i szczypiorkiem. Na koniec zalać warzywa ubitymi jajami, wyłożyć serem i zapiekać około 15 minut w 180'C.

Smacznego. Przemo.

środa, 16 maja 2012

Pop z ambicjami, czyli "Strangeland", Keane.

Keane "Silenced by the Night"


   Przyznam się, że nigdy nie przywiązywałem specjalnej wagi do zespołu Keane. Kiedyś włożyłem ich do szufladki z napisem „koniecznie przesłuchać!”, jednak przekładałem  to zadanie z dnia na dzień, aż odeszło w niepamięć. Do zeszłego piątku, kiedy to o istnieniu brytyjskiego zespołu przypomniały mi dublińskie sklepy muzyczne, których półki aż uginały się od najnowszej płyty tego zespołu, zatytułowanej – Strangeland. W głowie zapaliła mi się czerwona lampka i szybko odnotowałem w myślach zadanie, które mam wykonać po powrocie – przesłuchać najnowszy album Keane!

Pewnie bym o tym zapomniał, gdyby jeden z moich Znajomych nie rzucił na powitanie prosto z mostu: „słyszałeś już Strangeland?”. Kiedy tylko krążek trafił w moje ręce, nie traciłem ani chwili, od razu włożyłem do odtwarzacza, ustawiłem odpowiednio bas i głośność, i tadam. Rozpoczynające album łagodne, (swoją drogą przypominające lekko The Killers), „You Are Young” już po pierwszych sekundach oderwało mnie od domowych porządków, wcisnęło w fotel i kazało się skupić na tej płycie jak na najpiękniejszej rzeczy na świecie. Jak tylko ostatnia piosenka dobiegła końca, siedziałem jeszcze przez chwilę w zupełnej ciszy, nie wierząc, że ta prosta rzecz sprawiła mi tyle przyjemności i radości, jak żadna inna. Strangeland to album piosenek – murowanych hitów. Od singlowego „Silenced by the Night”, przez (murowany przebój) „Disconnected” i leniwe “Black Rain”, po “It’s not true”, które wręcz zmusza słuchacza do ponownego odtworzenia albumu.

Strangeland to nie tylko ambitny pop nastawiony na gigantyczną sprzedaż. Strangeland to album pełen artyzmu i sztuki, które objawiają się poprzez zgrabne, proste melodie warte uwagi każdego.

Polecam, Przemo.


Artist: Keane
Title: Strangeland
Universal Music Group, 2012

Tracklist:
1. You Are Young
2. Silenced By The Night
3. Disconnected
4. Watch How You Go
5. Sovereign Light Cafe
6. On The Road
7. The Starting Line
8. Black Rain
9. Neon River
10. Day Will Come
11. In Your Own Time
12. Sea Fog
13. Strangeland (Bonus Track)
14. Run With Me (Bonus Track)
15. The Boys (Bonus Track)
16. It's Not True (Bonus Track)

piątek, 4 maja 2012

Muffiny z marcepanowych batonów :-)

Widzę, że życie na tym tutaj blogu chwilowo zamarło, tak jak i życie w mojej kuchni. Przynajmniej była czysta, aż do dnia dzisiejszego, kiedy to postanowiłem przeprowadzić swoją kolejną "kuchenną rewolucję". Słodką, marcepanową, z posypką migdałową rewolucję. Muffinki z marcepanowych batonów. Oryginalny przepis (znaleziony w wolnej chwili; w pracy; w książce 1 mix, 50 muffins Susanny Tee) zawierał "100 % marcepan". Ale gdzie, w tym małym miasteczku, po godzinie 20,30 znajdę marcepan.
Każdy ratuje się jak może, więc rzuciłem się na batony marcepanowe, i powiem wam - są idealne!

Co potrzebujemy? (NA 12 MUFFIN)
2 marcepanowe batony; 260g mąki; 115g cukru; szczypta soli; łyżka proszku do pieczenia; 2 jajka; 200ml mleka; 6 łyżek oleju słonecznikowego; 1 łyżka olejku migdałowego. 
Do posypania płatki migdałów.

Jak zrobić?
W jednym naczyniu mieszamy składniki "suche", po czym dodajemy marcepanowe batony (należy je zetrzeć na tarce o dużych oczkach; jest to trudne, bo baton zaczyna się roztapiać, ale możliwe :-)); w drugim naczyniu łączymy składniki "mokre", tj: olej, jajka, mleko, olejek migdałowy. 
Łączymy składniki suche i mokre razem - po czym mieszamy do połączenia się składników (mikserem idzie raz, dwa).

Piekarnik nagrzewamy do 200'C. Formę do muffinek smarujemy masłem i przekładamy ciasto (tak do 3/4 wysokości). Na koniec posypujemy płatkami migdałów. Piec +/- 20 minut.






Od dzisiaj # 1. w moim domu :-)
Smaczności!