piątek, 7 czerwca 2013

FABRYKA PRZEPISÓW


Wszystkich bardzo serdecznie zapraszam do czytania, obserwowania i lajkowania
naszego nowego bloga The Recipes Factory.

Dziękuję Wszystkim za poświęcony czas na oh-liveagoodlife - jesteście najlepsi.

Idziemy do przodu, więc:




Pozdrawiam.
Przemo

sobota, 1 czerwca 2013

Wisienka na torcie :-)

To była jesień 2011 roku. Wpadłem na pomysł, że może założyłbym bloga. Zrobiłem to. Miało być o dyrdymałach. Skończyło się na gotowaniu. Po dwóch latach liczba indywidualnych odwiedzających rośnie,a obserwatorzy i lajkujący pozostawiają po sobie ślady w postaci komentarzy. Cały czas zdarza mi się nie wierzyć w to co widzę. Ktoś nowy polubił A Good Life Blog? Niemożliwe. A jednak!

Ale właśnie po tych dwóch latach przyszedł ten moment, w którym musiałem powiedzieć stop, przemyśleć i przeanalizować te dwa lata. I tak ta straszna myśl, że cały czas stoję w miejscu, że się nie rozwijam dopadła mnie z całej swojej siły.

I tak oto z dniem 1 czerwca 2013 roku, blog www.oh-liveagoodlife.blogspot.com traci swoją ważność. Kończy się. I zamyka. Ale mówię Wam. Idzie nowe. Nowe lepsze A good life nad którym prace dobiegają końca. Nowa nazwa, nowa struktura, ulepszony szablon, a przede wszystkim nowi ludzie, taki będzie nowy blog. Bądźcie cierpliwi.

Idzie nowe....

Do zobaczenia.
Przemo.



środa, 29 maja 2013

Kurcze pieczone w piwie.


Cześć Wam! Mam nadzieję, że Ty i twoi znajomi lubicie kurczaka, bo dzisiaj pokażę Ci przepis, którym nakarmisz nie tylko całą rodzinę, ale i wszystkich swoich przyjaciół. Może się wydawać, że przygotowanie kura w piwie pochłonie nam sporo czasu, a to nie jest prawda. Całą robotę odwala za nas piekarnik, a wszystko co my musimy zrobić to zamarynować kurczak, i nabić go na butelkę od piwa. No i wstawić do piekarnika.

Kurczaka w takiej formie, pierwszy raz miałem okazję spróbować kilka lat temu będąc w odwiedzinach w Łowiczu. Pani Marysia zaserwowała właśnie to danie, i pierwsza moja myśl jaka przeszła mi przez głowę to "kurcze pieczone, to jest naprawdę dobre, kiedyś spróbuję tego w mojej kuchni". I spróbowałem.
Do towarzystwa dodałem pokrojone w słupki i posypane imbirem marchewki, które w efekcie podlane wylewającym się piwem stworzyły taki smak, który ciężko mi opisać jednym słowem! Przepyszny? Rewelacyjny? Fenomenalny? ....


To potrzebujemy:
1 kurczak (ok 2 kg)
butelka 500ml piwa
1 łyżka oliwy z oliwek
przyprawy (sól, pieprz, czosnek, chili, papryka, zioła prowansalskie)

Dodatkowo:
1/2kg marchewki
2 ząbki czosnku
pół łyżeczki imbiru


Przygotowanie:
1. Naszego kura natrzeć delikatnie oliwą z oliwek.
2. Ulubione przyprawy wymieszać i również nasmarować nim kurczaka.
3. Zostawić na noc w lodówce, a jeśli nie masz na to czasu, to zostaw kurczaka na conajmniej 2 godziny w przyprawach.
4. Butelkę z piwem dokładnie oczyść z naklejek.
5. Delikatnie nakładamy kurczaka na otwartą butelkę i ustawiamy na blasze lub naczyniu żaroodpornym lekko wypełnionym wodą.
6. Marchewki oczyścić i pokroić w słupki, ułożyć pod naszym kurczakiem. Posypać imbirem i lekko zamieszać. Gdzieniegdzie wcisnąć ząbki czosnku.
7. Piec z termoobiegiem w temperaturze 160'C zgodnie z zasadą około godziny na każdy kilogram kurczaka.


Pod wpływem temperatury piwo powinno zacząć się wylewać się z butelki. Jeżeli ten proces będzie szedł opornie to co jakiś czas wsyp do butelki pół łyżeczki soli.



niedziela, 19 maja 2013

Szparagi w jajku.


Cześć Wam! Sezon na szparagi trwa, dlatego nie mogło zabraknąć ich też tutaj. Co prawda w dzisiejszym przepisie nie ma żadnej filozofii, bo chcieliśmy żeby było szybko, niewiele roboty i smacznie. Zresztą w lodówce nie mieliśmy nic poza szparagami i pięcioma jajkami, więc dużego pola do popisu nie mieliśmy. Za to po piętnastu minutach jedliśmy przepyszną kolację!

Potrzebujemy:
pęczek świeżych szparagów (zielonych)
4-5 jajek
1/3 szklanki mleka
garść posiekanego pora
garść szczypiorku
przyprawy
świeże zioła

Jak zrobić.
1. Szparagi dokładnie myjemy i pozbywamy się zdrewniałych końców.
2. Tak przygotowane szparagi wrzucamy na 3-4 minuty do wrzącej, osolonej wody.
3. Rozgrzewamy piekarnik do 180'C.
4. W tym czasie przygotowujemy masę jajeczną. Jajka rozbijamy do miski, wlewamy mleko i dodajemy przypraw i ziół. Bełtamy do uzyskania masy.
5. Szparagi przekładamy do naczynia żaroodpornego i zalewamy masą. Można posypać serem.
6. Wkładamy do piekarnika i zapiekamy ok. 5 minut, aż masa jajeczna się zetnie. 

Niecałe 15 minut i mamy dobre jedzenie. A to na pewno nie koniec przepisów, ze szparagiem w roli głównej na moim blogu. Obiecuję :-)




_edit 23:02. 
Dołączamy do akcji "uwielbiam szparagi", a co mi tam! :)

środa, 15 maja 2013

A delicious Viennese breakfast!


Cześć! Zabieram się bardzo późno za przygotowywanie tego wpisu, ale pewnie niektórzy z Was wiedzą, że na uczelnia zaczyna się ten fascynujący okres zaliczeń i egzaminów. Nie lubię. Do tego jeszcze praca, dlatego robię wszystko, żeby każdą wolną sekundę w której nie muszę myśleć o uczelni i pracy, mógł spędzać na świeżym powietrzu. Dzisiaj spacer, jutro rower, a pojutrze może rolki?
 
Niedawno wpadłem na pewien szalony pomysł, aby wstać kilka godzin wcześniej niż zwykle wstaje i zrobić bułki własnej roboty, a ściślej mówiąc chodzi o kajzerki (przepis znajdziecie klikając tutaj). Zarobiłem ciasto, i !viola! po godzinie w całym domu pachniało świeżymy, smacznymi kajzerkami! Teraz szło już jak po maśle.
Wystarczy tylko, że w lodówce mieliśmy:

liść sałaty
ser żółty
pomidor
1 jajko
sól i pieprz
+ kajzerka

Na rozgrzanej patelni układamy przepołowioną na połówkę kajzerkę. Podsmażamy lekko z jednej i drugiej strony, tak żeby były ciepłe. Na ciepłej kajzerce układamy kolejno: sałatę, ser pomidor. Do usmażenia jajka sadzonego możemy użyć tej samej patelni, którą teraz musimy lekko skropić oliwą z oliwek lub olejem (według uznania) na dobrze rozgrzaną patelnię wbijamy jajko i smażymy do ścięcia się białka. Świeżo usmażone jajko "przerzucamy" do naszej kajzerki, zakrywamy połówką bułki. Gratuluję! Właśnie udało Ci się przyrządzić ciepłe, a przede wszystkim sycące śniadanie, które ktoś nazwał śniadaniem wiedeńskim tylko dlatego, że występuje tutaj jajko sadzone. Tak czy siak - kanapowcy - życzę smacznego.



wtorek, 7 maja 2013

My Best Recipes! - Top 9.


Cześć Wam! Dzisiaj bardzo krótko i bez nowości. Chciałem się tylko powiedzieć, że już (a może dopiero?) 100 (słownie: sto) postów za nami! Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie to cieszy, dlatego postanowiłem przygotować bardzo krótkie zestawienie przepisów, z których korzystam najczęściej. Niezależnie od pory i okoliczności. Będzie to na pewno receptura na mój pierwszy i zarazem ulubiony chleb czy makaron z niezastąpionym szpinakiem i tuńczykiem. A zatem....


1. Chleb z dużą ilością ziaren | PRZEPIS
2. Ciasto marchewkowe (trochę inaczej) | PRZEPIS
3. Croissants z truskawkowo-rabarbarowym nadzieniem | PRZEPIS
4. Orzeźwiająca tarta cytrynowa | PRZEPIS
5. Makaron penne ze szpinakiem i tuńczykiem | PRZEPIS
6. Frittata | PRZEPIS
7. Hot Brown Sandwich | PRZEPIS
8. Lekkie pankejki na naturalnym serku | PRZEPIS
9. Babeczki czekoladowo-kakaowe | PRZEPIS

Setny wpis to również dobra okazja do zaproszenia wszystkich aby polubili fanpejdż bloga facebook-u fb.com/liveagoodlifeblog i dodali bloga do obserwowanych. Czeka tu na Was wiele smaczności, bądźcie ze mną :-)
P. <3 br="">

piątek, 3 maja 2013

Ciacha z piegami.


Przyznać się, kto nie lubi ciasteczek? Ja je uwielbiam, chociaż nie cierpię ich piec. Zawsze mam ten sam problem: nie potrafię ich uformować tak, żeby po wyjęciu z piekarnika nie okazało się, że mam jedno wielkie ciacho w kształcie koła od roweru.


I kiedy tylko zobaczyłem ciasteczka z piegami w książce Anny Starmach "Pyszne 25" wiedziałem, że prędzej czy później je zrobię. Nieważne, czy to będzie jedno wielkie okrągłe ciacho, czy kilkadziesiąt małych ponadziewanych m&m'sami przysmaków - po prostu musiałem je zrobić.

Potrzebujemy:
150g masła
150g cukru
300g mąki
1 jajko
2 łyżeczki cukru waniliowego
pół łyżeczki sody oczyszczonej
100 g cukierków m&m


Zanim zabierzesz się za przygotowywanie tych pysznych ciasteczek - koniecznie zaproś swoich znajomych. Nic nie sprawia tyle radości, co wspólne pieczenie; nawet jeśli ktoś po kryjomu podjada m&m'sy.

1. Do miski wsyp mąkę, sodę i cukier waniliowy. Wszystko razem wymieszaj.
2. Miękkie masło utrzyj z cukrem (możesz użyć miksera), potem dodaj jajko, a następnie stopniowo dodawaj mąkę.
3. Ciasto zawiń w folię spożywczą i włóż na 5 minut do zamrażarki.
4. Blachę wyłóż papierem do pieczenia.
5. Z ciasta formuj małe kuleczki i układaj je na blasze.
6. Uformowane kuleczki spłaszcz lekko ręką i ułóż na nich kolorowe cukierki (3-4 sztuki na ciastko).
7. Pieczemy przez 15 minut w nagrzanym do 180'C piekarniku.

SMACZNEGO! Najlepiej smakują z mlekiem :-))))



poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Lemon Curd, czyli słodko-kwaśny krem cytrynowy.


Cześć Wszystkim! Wyczytałem w jednej z ostatnio popularnych książek kucharskich*, że nie ma osoby, której nie smakowałby lemon curd. Czym właściwie jest lemon curd i z czym się to je? 
Słodki, a zarazem lekko kwaśny, angielski krem cytrynowy będący nie tylko idealnym dodatkiem do naszego słodkiego śniadania, ale również motywem przewodnim w naszych tartach i ciastach.


Nie będę rozpisywał się za bardzo, ponieważ post miał powstać o wiele wcześniej niż planowałem. Niestety blogspot nie chciał dodawać zdjęć (do teraz nie wiem dlaczego?!). Na szczęście wszystko wróciło do normy, dlatego zanotujcie sobie listę zakupów, bo koniecznie musicie przygotować ten krem!

Wystarczy, że będziemy mieli:
4 jajka
4 cytryny
100g masła
100g cukru

Przygotowanie:
1. Cytryny umyj, wyszoruj. Z dwóch z nich zetrzyj na tarce o małych oczkach skórkę.
2. Ze wszystkich cytryn wyciśnij sok.
3. Masło pokrój w kostkę.
4. Jajka rozbij, i przełóż do małego rondelka. Dodaj cukier i wymieszaj go.
5. Dodaj sok z cytryny i podgrzewaj na małym ogniu (cały czas mieszając).
6. Po kilku minutach dodaj połowę masła wciąż mieszając.
7. Gdy masa zacznie gęstnieć (po mniej więcej 4 minutach) zmniejsz ogień, mieszaj intensywnie przez około 2 minuty i zdejmij garnek z ognia. Uważaj, ponieważ krem nie może się zagotować.8. Dodaj drugą połowę masła i mieszaj do momentu rozpuszczenia się tłuszczu.
9. Chłodzimy w lodówce.




* przepis pochodzi z książki Anny Starmach "Pyszne 25" (2013) wyd. Znak

środa, 24 kwietnia 2013

Domowe kajzerki.


Dzień dobry Wszystkim! Wczoraj, wyjątkowo poszedłem wcześniej spać, z nadzieją że w końcu się wyśpię. Teraz jest kilkanaście minut po szóstej. Nie śpię od co najmniej trzech godzin. I w ciągu tych trzech godzin próbowałem chyba wszystkiego, żeby zasnąć ponownie. Nawet liczenie baranów (naliczyłem ich około 250!) na pastwisku, czy czytanie książki (Miroslava Žambocha) nie pomogło. 
Zwlokłem się więc z łóżka, włączyłem komputer i na stronie mojewypieki.pl znalazłem przepis na niesamowite kajzerki domowej roboty.

I tak po godzinie, od mojego zwleczenia się z łóżka, po całym mieszkaniu roznosił się (cudowny) zapach świeżego, domowego pieczywa. Ołkej. Kończę tę gadaninę, bo za chwilę powinienem być w pracy, ale wcześniej muszę sobie przygotować właśnie te oto bułeczki na drugie śniadanie. Jak myślicie: z pomidorem i serem mozzarella, i na dwie minutki przed zjedzeniem do mikrofali?

Przepis na około 10 (dość dużych) kajzerek:
3 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki letniej wody
1 1/2 łyżeczki suchych drożdży (6g) lub 12g drożdży świeżych
1 1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
1 jajko
2 łyżki roztopionego masła
garść łuskanego słonecznika


Oto jak zrobić:
1. W misce mieszamy wszystkie składniki i wyrabiamy ciasto, aż nie będzie "przyklejać się" do ścianek.
2. Od tego momentu wyrabiamy przez 5 minut.
3. Zostawiamy ciasto na 10 minut (żeby "odpoczęło" :)).
4. Po 10 minutach, ponownie wyrabiamy ciasto przez 5 minut, po czym przekładamy do naczynia lekko nasmarowanego oliwą i zostawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia (1 godzina).
5. Gotowe ciasto dzielimy na 10 części.
6. Z każdej części formujemy kulkę, spłaszczamy lakko, układamy na blaszcze i pozostawiamy pod przykryciem około 45 minut.
7. Przed pieczeniem nacinamy i smarujemy roztrzepanym jajkiem z 1 łyżką mleka.
8. Możemy posypać sezamem lub ziarnami słonecznika (opcjonalnie)
9. Wkładamy do nagrzanego do 225'C piekarnika na około 15 minut.

Smacznego!


Na koniec chciałbym bardzo serdecznie polecić mojewypieki.pl - znajdziesz tam mnóstwo smacznych przepisów, które musisz wypróbować!
Pozdrawiam.
P. ♥

piątek, 19 kwietnia 2013

Brokuł w towarzystwie kurczaka, pora i orzechów.


Pierwszy raz sałatkę brokułową miałem okazję jeść kilka lat temu. Wtedy, nawet do głowy mi nie przyszło, że kiedykolwiek będę gotował, a co więcej - dzielił się z innymi przepisami! Smak tej sałatki próbowałem odtworzyć już kilkakrotnie, jednak sos zawsze wychodził nie taki jakbym chciał.


Lubię sałatki głównie ze względu na czas ich przygotowania. Szybko i prosto. Tym razem potrzebujemy tylko:
1 cały brokuł,
300g piersi z kurczaka,
150g pora,
2 łyżki posiekanych orzechów włoskich.
oliwa z oliwek
sól, pieprz

Sos:
2 łyżki jogurtu naturalnego 0%,
1 łyżka soku z cytryny,
 sól, pieprz, szczypta pieprzu cayenne,
1 łyżka majonezu (opcjonalnie),


Przygotowanie jest bardzo proste:
1. W dużym garnku gotujemy wodę. Kiedy zacznie powoli wrzeć solimy, i wrzucamy podzielony na różyczki brokuł. Zmniejszamy delikatnie ogień i gotujemy około 5 - 7 minut, aż brokuł zmięknie. Ugotowany brokuł odcedzamy i przekładamy do miski.
2. Filet z kurczaka dokładnie opłukać. Doprawić i grillować na lekko naoliwionej patelni grillowej przez 4-5 minut.
3. Por i orzechy włoskie drobno siekamy.
4. Do pora dorzucamy pokrojonego w kostkę kurczaka i posiekany por i orzechy.
5. Przygotowujemy sos. Mieszamy jogurt naturalny z sokiem cytryny. Przyprawiamy solą, pieprzem i pieprzem cayenne. Opcjonalnie można dodać łyżkę majonezu.
6. Nasze brokuły zalewamy przygotowanym sosem i gotowe!

Nasza sałatka jest już gotowa. Jej przygotowanie powinno zając maksymalnie 20 minut! I jest gotowa do spożycia od zaraz! Idealna na lunch, na obiad i nawet na kolację!




wtorek, 16 kwietnia 2013

Jamie Oliver i jego sos bolognese.


Nie jestem fanem makaronów. Prawdę mówiąc, akceptuje je tylko w rosole i przyrządzone ze szpinakiem i tuńczykiem. Na dodatek myślałem, że nie cierpię spaghetti bolognese. Na szczęście okazało się, że te, które miałem okazje jeść wcześniej w knajpach było po prostu źle przyrządzonym spaghetti, i bardzo nie dobrym.
Mam też dobrych ludzi wokół siebie, którzy zawsze służą dobrą radą, i ostatnio jeden z nich, kiedy kompletnie nie wiedziałem co ugotować na obiad, powiedział: "Po co ci w domu te wszystkie książki kucharskie, bierz pierwszą lepszą, otwórz na chybił trafił i obiad prawie gotowy. I nie zapomnij mnie zaprosić :)"
I tak otworzyłem książkę "Każdy może gotować" Jamiego Olivera na stronie 165, i zabrałem się za przygotowanie spaghetti z sosem bolognese, właśnie z jego przepisu.


Swoją drogą - lubię tę książkę - prosta, dobrze przygotowana, i naprawdę - nie da się schrzanić żadnego z nich. Nawet jeśli gotowanie, to Twoja pięta achillesowa. No i dzięki temu, uświadomiłem sobie, że sos bolognese z którym miałem do czynienia kiedyś, był po prostu nie doprawioną imitacją tego sosu.



Do przyrządzenia naprawdę dobrego sosu bolognese (4-6 porcji), potrzebujemy:
2 plastry wędzonego boczku
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
2 marchewki
2 łodygi selera naciowego
oliwa z oliwek
2 czubate łyżeczki suszonego oregano
500g mięsa mielonego (wołowego, wieprzowego lub wołowo-wieprzowego) (użyłem wołowego)
2x400-gramowe puszki krojonych pomidorów
sól, pieprz
pęczek świeżej bazylii
400-500 g makaronu spaghetti
100 g sera



Przygotowanie sosu: 
1. Na początek drobno kroimy boczek.
2. Cebule, czosnek, marchew i seler obieramy i drobno siekamy.
3. Patelnię skrop delikatnie oliwą, wrzuć drobno pokrojony boczek i oregano. Smaż mieszając, aż uzyskasz lekko złotawy odcień boczku.
4. Następnie na patelnię wrzuć warzywa i smaż ok. 7 minut, co jakiś czas mieszając.
5. Dodaj mięso i pomidory - wymieszaj. Puszki bo pomidorach napełnij wodą (na oko) i wlej zawartość na patelnię.
6. Posól i popierz. 
7. Od łodyżek poodrywaj listki bazylii (będą potrzebne do dekoracji), łodyżki posiekaj i dorzuć do warzyw na patelni.
8. Doprowadź sos do wrzenia, następnie zmniejsz ogień i gotuj pod przykryciem około godziny, mieszając co jakiś czas, aby sos nie przywrł.
9. Zdejmij naczynie z ognia.
10. Zetrzyj ser, część dodaj do sosu, a część zostaw do posypania przed podaniem.
11. Tak samo robimy z liśćmi bazylii. Część rwiemy i dorzucamy do sosu, a część zostawiamy do dekoracji.


SOS WYMIESZAJ, SPRÓBUJ I DOPRAW JEŚLI TO KONIECZNE! PODAWAJ ZE SWOIM ULUBIONYM MAKARONEM!
SMACZNEGO! :)

Przepis pochodzi z książki "Każdy może gotować" Jamiego Olivera.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Razowy spód do tart!



Kto nie lubi tart - ręka do góry. My na ich widok dostajemy ślinotoku, a jeszcze większą frajdę sprawia nam przygotowanie ich. Puszczamy wodze fantazji, pokazujemy swoją kreatywność i powstają różniaste tarty. Swoje eksperymenty możemy zacząć już od przygotowania spodu. Bo kto powiedział, że spód musi być nudny jak kupione w markecie gotowe ciasto francuskie?! Dzisiaj sprzedam Wam pomysł (dla wielu pewnie już znany) na razowy spód idealnie pasujący do tart wytrawnych.



Przygotowanie nie jest skomplikowane. Potrzebujemy tylko:
1 i 3/4 szklanki mąki razowej
150 ml jogurtu naturalnego
pół łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko

Wszystkie składniki wrzucamy do dużej miski. Łączymy je, i wyrabiamy ciasto. Gotowe ciasto owijamy folią spożywczą i chłodzimy w lodówce przez minimum 30 minut.
W tym czasie możemy przygotować farsz. Ostatnio posiekaliśmy por, paprykę. Pomidory pokroiliśmy w plastry i dodaliśmy sera mozzarella i liście bazylii. Całość zalaliśmy rozbełtanym jajkiem :) Następnym razem zrobimy szpinakowy farsz, który według mnie bije na łeb wszystkie inne.

Rozgrzewamy piekarnik do 180'C. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy i "wyklejamy" nim naszą formę to tart (wcześniej natłuszczoną albo wyłożoną papierem do pieczenie). Ciasto nakłuwamy i przykrywamy papierem do pieczenia na którym wysypujemy ryż lub fasolę, po to aby ciasto nam nie wyrosło. Pieczemy przez 10 minut. Po tym czasie wypełniamy tartę farszem i zapiekamy, aż nasza masa z jajek się zetnie (ok 15 minut).
Smacznego.





czwartek, 28 marca 2013

Hot Brown Sandwich.


Cześć Wszystkim! Drugie śniadanie nigdy nie było moim ulubionym posiłkiem. Zwłaszcza w te dni, kiedy z rana muszę pędzić do pracy lub na uczelnię. Czyli prawie zawsze. A wydawałoby się, że przygotowanie takiego lunchbox-u powinno być dla mnie bułką z masłem, i uwierzcie mi - na bułce z masłem zawsze się kończyło.


Zastanawiam się, co wy zabieracie w swoim lanczboksie? Jakiś czas temu postanowiłem, że będę wkładał więcej pracy w drugie śniadania, więc właśnie pakuję Hot Brown Sandwich, czyli ciemne pieczywo z dodatkami, którymi dzisiaj będą resztki z lodówki: sałata, ser, pomidor i jajko.To jest jedna z tych łatwiejszych propozycji na sycący posiłek w pracy. Czasami wymieniam tylko dodatki na np. serek wiejski, a czasami próbuję skomponować jakąś własną sałatkę, warzywną lub owocową.



Potrzebujemy:
1 ciemna bułka
1 duży liść sałaty lub dwa małe
2 plastry ugotowanego na twardo jajka
2 plastry pomidora
1 plaster żółtego sera (takiego jakiego lubimy najbardziej)
+ dodatki wg uznania

Przygotowanie przede wszystkim nie jest skomplikowane, i nie zajmuje zbyt dużo czasu.Przekrojoną na pół bułkę wrzucamy do piekarnika i "podgrzewamy" przez kilka minut w temp 150'C. W tym czasie myjemy sałatę, gotujemy jajka, a resztę składników kroimy w plasterki. Ciepłą bułkę przekładamy sałatą, serem, pomidorem i jajkiem. I gotowe.


 


Hot Brown Sandwich bierze udział w akcji "Nowy pomysł na śniadanie?"

poniedziałek, 18 lutego 2013

Mix sałat i grillowanych warzyw.
























Cześć Wam! Za każdym razem, kiedy zapraszam Przyjaciół na kolację mam ten sam problem - co ugotować? Potrafię wtedy spędzić nawet kilka godzin szukając odpowiedniego przepisu na blogach, czy w książkach kulinarnych. Ostatnio nie miałem takiego komfortu, i mój kuchenny "research" musiałem przeprowadzić z głowy w drodze powrotnej z pracy. Czasu miałem niewiele, a lodówka pusta, więc przy doborze przepisu musiałem pamiętać o dwóch rzeczach: szybko i smacznie.

Na szczęście pod nosem mam kilka marketów, więc zrobienie szybkich zakupów okazało się bułką z masłem. Postawiłem na sprawdzony przeze mnie przepis na grillowane w piekarniku warzywa z serem feta, podane na liściach różnych sałat. Czas przygotowania tego dania to około 30 minut, czyli wcale nie tak długo, i jak widać jest to przepis idealny, kiedy chcemy zrobić coś "na teraz" i tak, aby wszystkim smakowało.


























Do przygotowania będziemy potrzebować:

1. Dużą cukinię (1 szt).
2. Dojrzałego bakłażana (1 szt).
3. Średniej wielkości żółtą paprykę (1 szt).
4. Średniej wielkości czerwoną paprykę (1 szt).
5. Opakowanie sera feta. (można zastąpić mozzarellą)
6. Sałaty (mix: rukola, strzępiasta, lodowa, roszponka, masłowa, szpinak) - po kilka listków.
7. Przyprawy: sól, pieprz, zioła prowansalskie.

+ kilka kropel oliwy z oliwy (do natłuszczenia), naczynie żaroodporne, piekarnik

Jak zrobić?
Przygotowanie warzyw zajmie nam tylko chwilę. Pamiętajmy aby przed posiekaniem czy pokrojeniem w plasterki dokładnie opłukać wszystkie warzywa.

1. Naczynie żaroodporne natłuszczamy kilkoma kroplami oliwy z oliwek.
2. Piekarnik ustawiamy na 200'C.
3. Warzywa kroimy: cukinię w plasterki, bakłażana i papryki kroimy w kostkę.
4. Tak przygotowane warzywa wrzucamy do naczynia żaroodpornego i mieszamy.
5. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem, ziołami. (Na sól uważajmy, jeżeli używamy fety). Mieszamy.
6. Fetę kroimy w plasterki i układamy na wierzchu naszych warzyw.
7. Wkładamy warzywa w naczyniu żaroodpornym do nagrzanego piekarnika, i zapiekamy/grillujemy przez 15-20 minut. (Jeżeli nie jesteśmy w 100% pewni swojego piekarnika, to po 10 minutach proponuję przemieszać warzywa).

W czasie kiedy nasze warzywa "grzeją" się w piekarniku mamy czas na przygotowanie stołu. Na talerze układamy nasze sałaty. Tak naprawdę forma w jakiej podamy tę sałatkę zależy od nas. Możemy zaserwować od razu gotowe, tj. przed podaniem ułożyć warzywa na sałacie lub tak zwana samoobsługa.
Jeżeli kiedyś będziecie mieli okazję wykorzystać ten przepis dla swoich znajomych/przyjaciół/rodziny, to mogę wam zagwarantować, że nikt nie wyjdzie od Was głodny i bez przepisu na tę sałatkę!

Pozdrawiam, Przemo.