niedziela, 17 lutego 2013

I ♥ Poznań.

 weheartit.com

Cześć Wam! Nie wiem czy mi uwierzycie, ale próbuję napisać ten post od prawie tygodnia! Zawsze kiedy się za niego zabieram coś stawało mi na drodze. A to jakiś egzamin, a to ból głowy, a to wielka chęć wyjścia akurat teraz na kijki. Dlatego dzisiaj przykułem się do fotela, zgrałem zdjęcia z telefonu i postanowiłem, że nie ruszę się stąd dopóki nie opublikuję tego wpisu. A wpis będzie o Poznaniu. Bardzo krótko, bo byliśmy tam tylko jeden dzień i głównym celem nie było zwiedzanie ale dobra zabawa na koncercie szwedzkiego zespołu Royal Republic.

Ostatecznie postanowiliśmy wstać kilka godzin wcześniej niż planowaliśmy, złapać pierwszy pociąg do Poznania, i te kilka godzin przed koncertem trochę pospacerować po mieście, zajrzeć do ZOO, spotkać się ze starymi znajomymi lub zjeść legendarnego Marcinka.

A teraz kilka ujęć:



Jak widzicie był Rynek, tam były domki budnicze. Po drodze spotkaliśmy pewnego kościotrupa, który (nie wiem w jaki sposób) wskazał nam drogę do Starego Młynka - miejsca naprawdę godnego polecenia. Jest tam miło i przytulnie, a menu oferuje nam najlepszą w Poznaniu marcepanową kawę z lodami waniliowymi, a w sezonie zimowym warto spróbować pieczonych gruszek z wiśniami. Palce lizać! Pod wieczór spróbowaliśmy rogali Świętomarcińskich - taka nazwa przynajmniej widniała na karteczce w jednej z tamtejszych piekarni, której nazwy nie udało mi się zapamiętać. Trudno mi powiedzieć, czy był to prawdziwy rogal św. Marcina, ale jeżeli tak ma smakować, to ja dziękuję, i nigdy więcej. Jedno wiem na pewno. Cenę miał bardzo turystyczną, a (nie chwaląc się) sam kiedyś zrobiłem takie rogale, i były naprawdę godne polecenia. W zwiedzaniu towarzyszył nam też Pan Kojot, zakupiony za (uwaga!) jedyne 9,90 i przypadł do gustu samemu Adamowi z Royal Republic (patrz: ostatnie zdjęcie). Do zoo dojechaliśmy, pocałowaliśmy klamkę i wróciliśmy do centrum.
No, i w końcu sam koncert na który o mały włos się spóźniliśmy (tak nam Poznań przypadł do gustu, hohoho). Mieliśmy jedne z najlepszych miejscówek, bo prawie przy samej scenie. Royal'e dali z siebie 200%. Na dowód tego wrzucam kilka, znalezionych na youtubie, filmików prosto z Resetu. Bawcie się dobrze.
Przemo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz