Jeszcze w starym roku odwiedziła nas Iwka, którą przywitaliśmy nie chlebem i solą, ale ogniskiem i tartą z pomidorami, bazylią i mozzarellą. Okazało się, że przygotowanie tarty z właśnie tymi dodatkami było strzałem w dziesiątkę. co prawda lekko niedosolonym strzałem w dziesiątkę, ale co tam, i tak wystarczyło kilka minut, aby pozostały tylko okruszki :-) Za to brak soli nadrobiła nadwiślańska sceneria, która towarzyszyła nam podczas wcinania tarty. Stąd też wziął się tytuł tego posta.
Potrzebne składniki na spód do tarty: 250g mąki, 125g masła, 1 żółtko, szczypta soli, 2 łyżki wody.
Przygotowanie: Wszystkie składniki dokładnie zagnieść i wyrabiać, aż ciasto stanie się gładkie. Formujemy kulkę, zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy do zamrażalnika na około 30 minut.
Po 30 minutach schłodzonym już ciastem wylepiamy dno i boki foremki do tarty. Ciasto nakłuwamy widelcem lub wysypujemy na nie ziarna grochu, aby zbytnio nie urosło. Pieczemy w nagrzanym do 180'C piekarniku przez 15 minut.
Potrzebne składniki na farsz do tarty: mozzarella, 6 pomidorków koktajlowych, kilka liści bazylii, 2 pieczarki (opcjonalnie), 2 jajka, 125ml śmietany 18%, szczypta soli, szczypta pieprzu.
Przygotowanie: Mozzarellę i pieczarki kroimy na cienkie plastry, a pomidorki koktajlowe dzielimy na pół. Jajka delikatnie ubijamy ze śmietaną (tak, aby nie doprowadzić do powstania piany). Doprawiamy solą i pieprzem (o czym ja zapomniałem :))))
Po 15 minutach wyciągamy ciasto z piekarnika. Wysypujemy na nie mozzarellę, pieczarki i przekrojone na pół pomidorki koktajlowe na ciasto. Na nich ułożyć listki bazylii, a na koniec równomiernie wylewamy masę z jajek i śmietany i zapiekamy w 180'C przez około 30 minut.
Tartę podajemy na ciepło - nawet w warunkach polowych. :-)
na zdjęciu: Iwka
rysował: Slavkomir klik
fotografował: Toffik klik
Sama robię taką tartę na spotkania z przyjaciółmi, jest pyszna :)
OdpowiedzUsuń+ świetny blog!
Dzięki. Polecam zabrać ją w plener :-)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńno! a teraz myślimy intensywnie nad współpracą :)
UsuńOgnisko i tarta bija na glowe chleb i sol :)
OdpowiedzUsuńFajniutki ten Twój blog. Zapraszam na mój, chociaż o zupełnie innej tematyce. Polecam wypróbowanie tarty ze szpinakiem i fetą na cieście francuskim (gotowym już oczywiście). Pychota, która robi się w mig! Pozdrawiam, Luiza.
OdpowiedzUsuńDzięki. Wypróbuję - zwłaszcza , że szpinak i ser feta bardzo lubię! :-)
Usuń