weheartit.com
Cześć Wam! Nie mogę uwierzyć, że to już grudzień. Ledwo co pozbyłem się z kalendarza ściennego kartki z październikiem w tle, a już muszę zrobić to samo z listopadem. Ten czas leci zdecydowanie za szybko. Nie zauważyłem nawet, że ostatni wpis na blogu napisałem 12 listopada, co oznacza, że przez prawie miesiąc nie działo się zupełnie nic.
Co oczywiście jest nieprawdą! Owszem, nie zostałem master chefem, nie przeprowadziłem kuchennych rewolucji, no i nie wygrałem w totka, nad tym ostatnim chyba ubolewam najbardziej :).
No, ale między projektami które pochłonęły studentom resztki wolnego czasu, i próbą zostania pracownikiem miesiąca, znalazłem czas na pierwsze w tym roku łyży, pierwszą zimową kawę w coffee heaven, zaległe książki na półce, które już dawno temu powinienem przeczytać, i płyty, które jeszcze zafoliowane czekały na ten moment, kiedy zaczną kręcić się w odtwarzaczu.
I tak dzień mijał, potem następny, i następny, aż przyszedł grudzień - jeden z moich ulubionych miesięcy w roku. I to nie tylko dlatego, że święta i prezenty, ale również grzane piwo, pierniki, łyżwy, grube swetry, śnieg, sanki, i mógłbym tak jeszcze trochę wymieniać, aż by się Wam znudziło :)
W takim razie, ja witam grudzień wyrywając kartkę z kalendarza z poprzednim miesiącem, i wyciągam tarkę, bo kilogram marchwi do ciasta marchewkowego sam się nie zetrze :) I jak nigdy, proszę was o lajkowanie, polecanie znajomym, dodawanie do obserwowanych - chcę Was wszystkich tutaj widzieć do świąt!
Pozdrawiam, Przemo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz